Za Duchem

littleAnn

NawiedzonY, nigdy nie mów nigdy.

NawiedzonY · Gość

Droga z Bogiem na pewno nie byłaby lepsza. Jestem tego pewien.

dorota

Pozwól, że spokojnie zapytam-skąd w Tobie taka pewność-odnośnie tego jaka by mogła być Twoja droga, gdyby Twoim przewodnikiem byłby Bóg? Bóg to nie surowy sędzia, lecz kochający Ojciec, który chce pomagać swoim dzieciom, dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych, On może wszystko. Po ludzku nieraz trudno to zrozumieć, ale to prawda. Usłyszałam od pewnego kapłana takie słowa, bardzo ważne: "W wierze najtrudniejsze jest nie spełnianie dobrych uczynków, lecz uwierzenie w to, że Jezus nas kocha, w Jego Miłość, w to, że jest z nami zawsze, nawet, gdy nam trudno, że nas nigdy nie odrzuca i właśnie na tym polega prawdziwa wiara!"

anex

Powierdzam wypowiedź Doroty....... Nie będź Naiwedzony zwasze taki pewne siebie..... nic na tym nie zyskasz lecz możesz dużo stracić. Każdy człowiek ma takie zachwianie w wierze...

NawiedzonY · Gość

Ale chodzi o to, że ja nie mam zachwiania w wierze. Apostazja to moja droga. A skąd wiem, że lepiej mi bez Boga? Bo kiedyś goraco wierzyłem. I to była z mojej strony głupota. Teraz wierzę w siebie. Sam jestem dla siebie bogiem. I tak już pozostanie. A na pewności siebie na pewno nie stracę.

anex

Ale dlaczego tak znienawidziłeś Boga nadal nie rozumiem. Jestem bardzo ciekawa czy tak samo być powiedział jakbyś miał stanąć przed nim samym?

NawiedzonY · Gość

Znienawidziłem Boga. A powodu nie mogę ujawnić. Mogę napisać, że on mnie pierwszy znienawidził. A gdybym miał stanąć przen nim samym plunąłbym mu w twarz. Ale nie stanę, bo za to co zrobiłem pójdę prosto do Piekła. I bardzo dobrze. Nie potrzebuję boskiej litości i zmiłowania. Nie proszę o nie. A tym bardziej nie błagam. Już nigdy nie zegnę kolan przed Bogiem.

NawiedzonY · Gość

Oj widzę, że teraz to naprawdę się mnie wystraszyliście hehe. W sumie to się wam nie dziwię. Nie co dzień spotyka się takiego wariata jak ja...

dorota

Czy ktokolwiek napisał tutaj, że się Ciebie wystraszył?...Nie-więc dlaczego wyciągasz takie wnioski? I do drugiego zdania takie samo pytanie zadam i na nie podobnie odpowiem.

NawiedzonY · Gość

Bo długo moja wypowiedź pozostawała bez komentarza. Pomyślałem, że mogliście się wystraszyć heh.

Eden

to ..ja bede miała trudny orzech do zgryzienia .. bo spotykam się z facetem który przestał wierzyc ... mam nadzieję ze siła mojej miłości do Boga ... udowodni mu ze .. jednak warto wierzyc i kroczyć razem z Ojcem:)

Darozee

Droga do zbawienia duszy to wiara w Pana Boga i człowieka.

NawiedzonY · Gość

A jeżeli ktoś nie chce być zbawiony? Nie chce litości i miłosierdzia, bo jest zbyt dumny?

TOMASZ32 · Gość

To pójdzie na wieczne potępienie. Nie można tego miejsca wykluczać z losu grzesznika, który nie chce sie nawrócić.

Ale ja ci bardziej proponuję, abyś choć kilka minut popatrzył na krzyż, gdzie wisi ten, co oddał swoje życie, abys ty mógłbyc zbawiony. Zobacz ile cierpienia musiał znieść za ciebie, za nas wszystkich. Mamy wszyscy na rękach jego krew, gdyż to przez nasze grzechy on tam zawisł. Popatrz się na krzyż i zobacz, że on to zrobił z miłości do ciebie, bo ciebie kocha, nawet, gdy ty się od niego odwracasz.

Pozdrawiam

NawiedzonY · Gość

I co z tego, że umarł za mnie? Mało osób codziennie umiera? A przejmujemy się tym? To dlaczego mamy się przejmować losem jednego człowieka? Dlatego nie obchodzi mnie jego cierpienie i jego los. Chciał to umarł. Ja tego nie chciałem i nie potrzebowałem.