Za Duchem
http://www.zaduchem.info/
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Za Duchem Strona Główna
->
Bóg Ojciec
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Działy
----------------
Bóg Ojciec
Sprawy Ducha...
Watykan
Sanktuaria
Za Duchem
Pismo Święte
Modlitewnik
Ogłoszenia
Ateizm
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Muszek
Wysłany: Pon 2:04, 31 Mar 2008
Temat postu:
Hejka Wam Wszystkim...
NawiedzonY... Zainteresowałeś się szatanem... wydaje Ci się on ciekawy... troszke się z Tobą zgodze... tak jest ciekawy... bardzo łatwo wchodzi w Twoje życie... zwodzi Cię pokusami...
Przyjmuje wiele wcieleń... ktore pozwalają Ci życ wygodnie... narkotyki, alkohol i inne używki... ale przede wszystkim kusi do grzechu... jest bardzo przebiegły i sprytny...
Wiesz... wcale nie chce Cie pouczać bo to nie moja rola... hm chce Ci napisać, że nie tylko Ty masz problemy w życiu... ja w swoim mam wiele spraw które są niezadowalające... mieszkam sam z siostra i mamą... ojciec odszedł i nie utrzymuje kontaktu chociaż mieszka pare ulic dalej od Nas... pieniądze są albo ich nie ma... tak jak Ty teraz, ja w wieku młodszym miałem wyrzuty i pretensje do Boga... Dlaczego? Co ja zrobilem złego, że moja młodsza siostra musi po nocach płakać za ojcem, a on nie może wykonać jednego telefonu... Dlaczego Bóg chce zebym cierpiał z rodzina swoja... ? Za co i dlaczego? Przeciez może to zmienić i oszczędzić nam cierpienia.
Wiek dojrzewania... bezmyślny bunt, alkohol, uzywki... samo zło... tak było dobrze... mi było dobrze... nie myslałem... ale jednocześnie z czasem zdałem sobie sprawe z tego, że zaczęło się tak banalnie... jeden grzech mojego ojca spowodował, że ten zły przewidział następne grzechy... całą sieć pułapek...
Jeden grzech... jeden grzech pociągnął kolejne... czy to Bóg? To Bóg chciał aby moj Ojciec zgrzeszył ? Nie! Bóg dał człowiekowi wolność... wybór i to mój ojciec wybrał kuszony przez szatana... Proszę nie pisz, że Bóg ma wady... litości... takim zachowaniem pokazujesz aby, że to my ludzie ejsteśmy niedoskonali ale przede wszystkim niewdzięczni...
Dzisiaj już wiem, że to moja mama modliła się do Boga o to abym się zmienił... prosiła ale i słuchała... mimo iż upadam w życiu to podnosze się z pomocą Bożą... bo wierze... Chce być choć troszke podobny do Jezusa... On wie, że jestem małym człowieczkiem... i ten krzyż który staram sie brać na swoje ramiona wcale nie jest taki duży... jeżeli patrze co Jezus dla mnie zrobił, jaką męke przeszedł dla Mnie nie porównuje swoich cierpień do Jego Męki.
Polecam film Pasja... jeżeli tego nie nazywasz Miłosierdziem to nie wiem co Ci może pomóc. Nie ma wiekszej miłości niż oddać życie swoje za Przyjaciół swoich.
NawiedzonY
Wysłany: Pią 18:11, 21 Gru 2007
Temat postu:
Jaj zwykle będę innego zdania niż wszyscy i się nie zgodzę na publikację. Choćby tak dla czystej przyjemności występywania przeciw ogółowi...
Decain
Wysłany: Pią 11:28, 09 Lis 2007
Temat postu:
Nie za bardzo możemy to zrobić. Może Nawiedzony nie "stchórzył" do końca i napisze...
Eden
Wysłany: Sob 12:12, 03 Lis 2007
Temat postu:
no cóż brakuje nam tylko zgody NawiedzonY'ego ... może w takim razie skoro artykuł juz tyle czeka na publikacje wróćmy go na strone z dopiekiem ze nawiedzony sie nie wypowiedział w temacie a jesli sie wypowie ze nie to sie artykuł usunie?
littleAnn
Wysłany: Sob 22:35, 20 Paź 2007
Temat postu:
ja też.
dorota
Wysłany: Wto 21:20, 16 Paź 2007
Temat postu:
Ja wyrażam zgodę na przytoczenie mojej wypowiedzi w artykule.
Gość
Wysłany: Czw 18:42, 11 Paź 2007
Temat postu:
Nie bójmy się Mu zaufać. Z Nim naprawdę będziemy szczęśliwi.
/Kamil Lipiński/
Tytuł jak każdy inny. Można było wymyślić lepszy, ale moim zdaniem ten idealnie pasuje do treści tego artykułu. W każdej relacji czy to koleżeńskiej, czy przyjacielskiej, rodzinnej czy partnerskiej podstawą wiary w prawdziwości i siłę uczuć jest zaufanie. Tylko na nim można cokolwiek zbudować.
„Zaufaniem obdarowujemy osobę, której wierzymy, że będzie doradzać nam dobrze, myśląc o nas, a nie o sobie”.
Czyż to nie jest piękne? Gdy komuś ufamy, wierzymy że nie jest w stanie zrobić nam krzywdy. Czujemy, że każde słowo i każdy gest są kierowane dobrem i troską. To cudowne ufać komuś i być osobą godną zaufania. Taki właśnie jest nasz Bóg. Dobry, troskliwy, ufający w bezgraniczną miłość i wiarę swoich owieczek.
"Prowadzi mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię" (Ps 23, 3)
Ludzką rzeczą jest błądzić. Nie jesteśmy istotami doskonałymi. Ale wiara czyni cuda. Jednak najważniejsze jest to, żebyśmy idąc nawet ciemną dolina nie bali się zła, lecz ufali że Pan naprawdę prowadzi nas jak dobry pasterz ścieżkami swojej sprawiedliwości.
On doświadcza nas bo nas kocha
Nawiedzony: Aha czyli Bóg ma monopol na moje dobro? Czyli on wie lepiej, czego ja potrzebuję? Sądzę, że jednak ja wiem lepiej. To ja jestem panem własnego losu. I to prawda już nie chcę pomocy boskiej. Kiedyś chciałem, ale skoro on wie lepiej... Dlatego już się nie modlę i nie chcę od niego nic.
Tak najlepiej - zwalić winę na złą modlitwę. Nie mam odpowiedzi, to znaczy źle się modlę. To gloryfikowanie Boga. Niedostrzeganie jego wad. A może on poprostu nie chce pomóc? I gdzie ta dobroć i miłosierdzie skoro nie udzielając pomocy dzieje nam się zło? Czyli w jakimś stopniu to właśnie za sprawą Boga dzieje nam się krzywda. No ale on chce dla nas jak najlepiej...
Eden: Wiesz przez Twoje słowa bije cała masa goryczy i rozczarowania, widać że zawiodłeś się na Bogu, ale czy myślisz że to dobry powód żeby się od Niego odwracać? jesteś jak jedna z tych owieczek które odłączyły się od stada by zobaczyć co się stanie. Ocknij się bo w pewnym momencie zobaczysz że stoisz na zboczu urwiska bez drogi powrotnej ... a On nie podąża za Tobą... i nie dlatego że Cię nie kocha, ale dlatego że chce Cię doświadczyć. Tak właśnie w ten sposób On pokazuje swoja miłość do swoich dzieci ... doświadcza nas bo nas kocha, a może to nie Bóg nie daje odpowiedzi na modlitwy tylko Ty tych odpowiedzi nie słyszysz bo nie umiesz słuchać, myślisz o sobie wypraszając tylko łaski dla siebie, a ten egoizm zakłóca ciche słowa Boga.
Co do doświadczania czy rodzice jak byłeś nastolatkiem chronili Cię przed każdym upadkiem ? przed każdym błędem ? Na pewno nie, a może się mylę, może chronili Cię przed całym złem świata. Moi pozwalali mi uczyć się na swoich własnych błędach za które słono płaciłam, ale warto było. Tych doświadczeń nie zabierze mi nikt, Kto wie może kiedyś w życiu będę naga i bosa, może nie będę miała domu, pieniędzy pracy czy samochodu, ale będę miała miłość, która nie pozwoli żeby stała mi się krzywda ... "bo wiara góry przenosi" ...
Dorota: Co to by było za życie gdyby człowiek miał wszystko czego pragnie, nie spotykałyby go żadne trudności? Wtedy nie potrafiłby on docenić piękna całego świata, który nas otacza, a ten świat stworzył przecież Bóg dla wszystkich ludzi...także dla Ciebie. W życiu nic nie dzieje się przez przypadek, wobec każdego z nas Pan Bóg ma niezwykły plan. To On daje nam powody, sytuacje do radości, ale czasem spotykają nas te ciężkie chwile, wiesz dlaczego? A dlatego, byśmy umieli docenić to co mamy, a wszystko mamy od Niego, my jesteśmy na świecie dzięki Niemu, bo to On stworzył nas na swoje podobieństwo. Chwile trudne są również po to, byśmy mogli się zastanowić nad swoim postępowaniem. Bóg kocha, ale i doświadcza-po to byśmy potrafili uczyć się na swoich błędach.
Nawiedzony: Ale ja inaczej nie potrafię traktować Boga. Skoro Bóg nie chce nas krzywdzić, dlaczego właśnie to robi? Przecież to jest bez sensu. Czasem mi się wydaje(a ostatnio coraz częściej), że właśnie bliżej mi do Szatana niż do Boga. Tak w ogóle Szatan to niesamowicie interesująca postać moim zdaniem i warta uwagi. Wszyscy go potępiają, a może on nie jest taki zły? Symbol buntu i dumy. Od samego początku był skazany na niepowodzenie a jednak spróbował przeciwstawić się Bogu. Czyż to nie ironia, że anioł światła i ulubieniec Boga stał się demonem ciemności i przeciwnikiem Stwórcy?
Ania: No tak, najłatwiej obwinić Boga. A może to Szatan zsyła na ludzi te doświadczenia o których wspominasz? Nigdy nie próbowałeś tak tego zobaczyć?
Bóg natomiast może obdarzać nas tylko dobrem. Chrystus nigdy nie powiedział, że ześle nam krzyż. On wyjaśnia jedynie, że jeśli w naszym życiu taki krzyż się pojawi (zesłany przez nas samy, przez drugiego człowieka lub przez okoliczności nie zależne od nikogo)to najdojrzalszą postawą jest wziąć go na swoje ramiona!
Bóg nie jest ani dobrotliwym staruszkiem przymykającym oko na każde zachowanie ani policjantem bez mrugnięcia okiem wymierzającym surową karę!
Ale trzeba pamiętać, że z każdego słowa będziemy rozliczeni....
Eden: Ale kiedyś Anioł Ciemności był ulubieńcem Boga
Był, lecz przestał nim być bo utracił zaufanie, a razem tym miłość i wiarę.
Czy jesteś gotowy by kochać, ufać, wierzyć? Czy jesteś gotowy, żeby być szczęćliwym?
to mój artykułktóry ma byc umieszczony w dziale dla watpiących jednak potrzebuje zgody tych których wypowiedzi przytoczyła więc
Dototko, Aniu i Nawiedzony czy wyrażacie zgode ?
NawiedzonY
Wysłany: Pon 20:16, 17 Wrz 2007
Temat postu:
Hmm... widzę, że w to dość mocno wierzysz. Wiara czasem przesłania prawdę. A tak na marginesie ja jestem cały czas poważny i może to moje mylne wrażenie, ale twoja wypowiedź ma dość agresywny ton. Nie mam pojęcia dlaczego.
Masz rację wszyscy ludzie lądowali by w otchłani. Ale czy wszyscy ludzie nie są winni?
Maryja nie współżyła z Józefem... A skąd taka pewność? Jeżeli po przeczytaniu jednej książki, to gratuluję wiary! Tylko, że w biblii nie wszystko trzeba brać dosłownie... Inaczej robi się z tego fajna książka przygodowo-fantasy.
Gość
Wysłany: Pon 2:29, 17 Wrz 2007
Temat postu:
NawiedzonY napisał:
Taaa jest taki potężny i mocny... A ja sądzę, że to był zwykły człowiekiem. Człowiekiem, który trafił w odpowiedni czas z odpowiednim pomysłem. A jaki to pomysł? Stworzyć nową religię. Tak ją wykreować, aby była atrakcyjniejsza od innych. Dawała ludziom złudną nadzieję. W innych religiach nie ma miłości bóstwa do człowieka? Dam ją do swojej. I na tej zasadzie to działa. A później to już trzeba tylko ogłosić się prorokiem i synem bożym i jakoś to będzie...
Bądź poważny. Gdyby Chrystus myślał tak jak ty, to wszyscy ludzie ladowali by w otchłani. Chrystus przyszedł po to, aby wypełnić wole Boga i uwolnić człowieka od grzechu, aby każdy człowiek mógł być zbawiony i mógł przebywać z Bogiem. A po za tym Chrystus nie przyszedł ogłaszać się Synem Bożym czy prorokiem. On był Synem Bożym ponieważ poczał się z Ducha Świętego. Gdybyś czytał Biblie to byś wiedział, że Maryja nie współżyła z Józefem a potwierdzeniem tego, że Jezus jest Synem Boga jest sytuacja nad rzeką Jordan, gdzie Jezus został ochrzczony. Poczytaj sobie to się dowiesz.
Jezusowi nie zalezało na tworzeniu nowej religii, ale na jedności wszystkich ludzi po przez wiarę w jedynego Boga i za wszystkich tych ludzi Jezus umarł, aby każdy mógł przebywać z Bogiem. Przyjście na świat Jezusa zapowiadali juz prorocy wiele lat wczesniej. I także wtedy prorocy pisali o smierci Jezusa, o Jego cierpieniu.
Każda obietnica przedstawiana przez Boga wypełnia się do końca.
Jeśli Bóg daje swoje słowo to można być pewnym, że spełni sie ono napewno. Jeśli więc przyjście Chrystusa i Jego męka były zapowiadane juz wcześniej to chyba słowo Boga wypełniło się do końca, prawda?
Według obietnicy Boga ma byc koniec świata i każdy wierzący w Boga wie, że ten koniec świata będzie, że Chrystus ponownie przyjdzie na ziemię, że będzie nas sądził i że ci, którzy mają być zbawieni to napewno zbawieni będą. Słowo Boga jest pewne i zawsze się wypełnia.
Pozdrawiam
NawiedzonY
Wysłany: Sob 17:21, 15 Wrz 2007
Temat postu:
Niestety Rafale dajesz tylko przykłady wspaniałych mów wpływających na ludzi. Ja w tym nic nie widzę z wypełniających się obietnic.
Rafal
Wysłany: Pią 19:02, 14 Wrz 2007
Temat postu:
Nawiedzony napisał:
>Dawała ludziom złudną nadzieję
Nieprawda, że złudną, bo obietnice, które dał wypełniają się - trzeba tylko pozwolić im się wypełnić
Przykłady obietnic, których wypełnienie jest najbardziej widoczne:
"Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą." (Łk 11:11-13)
"Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" (Ga 5:22-23)
"kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nigdy już nie będzie pragnął" (J 4:14)
NawiedzonY
Wysłany: Czw 23:54, 13 Wrz 2007
Temat postu:
Taaa jest taki potężny i mocny... A ja sądzę, że to był zwykły człowiekiem. Człowiekiem, który trafił w odpowiedni czas z odpowiednim pomysłem. A jaki to pomysł? Stworzyć nową religię. Tak ją wykreować, aby była atrakcyjniejsza od innych. Dawała ludziom złudną nadzieję. W innych religiach nie ma miłości bóstwa do człowieka? Dam ją do swojej. I na tej zasadzie to działa. A później to już trzeba tylko ogłosić się prorokiem i synem bożym i jakoś to będzie...
Gość
Wysłany: Pon 17:05, 10 Wrz 2007
Temat postu:
Ale to bardzo egoistyczne podejście, myślisz tylko o sobie, ale ten człowiek umarł za wszystkich i nie wybierał nikogo, za kogo ma umrzeć, umarł także za tych, których jeszcze nie ma, amoga lub przyjdą na świat. UMARŁ ZA KAŻDEGO.
Wiele osób codziennie umiera, ale raczej nie codziennie ktos umiera za wszystkich, nie codziennie ktoś umiera za ciebie, abyś był zbawiony a nie potepiony.
Dlaczego mamy się przejmować losem jednego człowieka? Ponieważ ten człowiek był niewinny a umarł za tych, którzy są winni potepienia - a że wszyscy jesteśmy winni potępienia, więc umarł za wszystkich. Umarł smiercią haniebną ponieważ my jesteśmy haniebnymi grzesznikami, ale dzięki niemu możesz otrzymać zycie, które nigdy się nie kończy. I może narazie nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale gdy staniesz przed Bogiem to możesz zobaczyć co możesz stracić, stracić na wieczność.
Oczywiście, masz wolną wolę, możesz w to wierzyć lub nie, możesz odrzucić Boga lub nie, ale napewno nie masz wpływu na miłość Chrystusa do ciebie. On będzie zawsze czekał, aż się nawrócisz, On bedzie czekał, aż sie zwrócisz do Niego, aby on mógł tobie odpuścisz wszystkie grzechy i okazać ci swoje miłosierdzie.
On nigdy od nikogo sie nie odwraca i zawsze będzie czekał.
On jest Panem zycia i smierci, On panuje nad wszystkim i ma władzę nad światem.
I wiedz, że On może skruszyć twoje zatwardziałe serce, tak jak uczynił to ze św. Pawłem, który zabijał chrześcijan - wyznawców Chrystusa, a potem stał sie wielkim Apostołem, który był gotowy ofiarować swoje zycie w imię Ewangelii, dla Chrystusa, gdyż wiedział, że ta droga może dać mu znacznie więcej a Bogu przyniesć większą chwałę.
Pozdrawiam
NawiedzonY
Wysłany: Pon 16:00, 10 Wrz 2007
Temat postu:
I co z tego, że umarł za mnie? Mało osób codziennie umiera? A przejmujemy się tym? To dlaczego mamy się przejmować losem jednego człowieka? Dlatego nie obchodzi mnie jego cierpienie i jego los. Chciał to umarł. Ja tego nie chciałem i nie potrzebowałem.
TOMASZ32
Wysłany: Nie 20:50, 09 Wrz 2007
Temat postu:
To pójdzie na wieczne potępienie. Nie można tego miejsca wykluczać z losu grzesznika, który nie chce sie nawrócić.
Ale ja ci bardziej proponuję, abyś choć kilka minut popatrzył na krzyż, gdzie wisi ten, co oddał swoje życie, abys ty mógłbyc zbawiony. Zobacz ile cierpienia musiał znieść za ciebie, za nas wszystkich. Mamy wszyscy na rękach jego krew, gdyż to przez nasze grzechy on tam zawisł. Popatrz się na krzyż i zobacz, że on to zrobił z miłości do ciebie, bo ciebie kocha, nawet, gdy ty się od niego odwracasz.
Pozdrawiam
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par
HEDONISM
Regulamin